Na dnie studni — tekst piosenki

Na dnie studni — tekst piosenki

1.

Coś się zdarzyło, cud na wietrze,

nie miałem całkiem żadnych trosk,

inne też myśli, wręcz piękniejsze

i odważniejszy naprzód krok.

Lecz zapragnąłem wody uczuć,

co sprawia, żeśmy sercem nadzy,

zacząłem kopać studnię duchów,

zapominając ciebie w pracy.

ref

Ty – zostałaś w studni gdzieś na dnie,

byt w połowie żywy, a wpół nie.

Pod zwierciadłem wody, może lat

twój obraz zmętniał albo zbladł.

Jak mam się przejrzeć, dostrzec twarz,

gdy w cząstkach wody żywo drgasz.

Lecz nasłuchując dźwięki z dna,

zanurzyć pragnę duszę tam.

2.

Mówią: nie uzależni woda,

nie uzależni także dźwięk.

Niech źródło bije do wieczora,

a ty przez życie dalej pędź.

Za każdym razem, kiedy sięgam

po kielich pełen wody życia,

czuję w swych dłoniach stały ciężar

i nie potrafię się zachwycać.

ref

Ty – zostałaś w studni gdzieś na dnie,

byt w połowie żywy, a wpół nie.

Pod zwierciadłem wody, może lat

twój obraz zmętniał albo zbladł.

Jak mam się przejrzeć, dostrzec twarz,

gdy w cząstkach wody żywo drgasz.

Lecz nasłuchując dźwięki z dna,

zanurzyć pragnę duszę tam.

Przytul

Przytul

Moje życie jest bez sensu,

tylko podciąć sobie żyły

albo wydrzeć kawał mięsa

i zakończyć czas niemiły.

Lecz za oknem, tuż przede mną

stoi piękna nieznajoma,

huk, że zimno, huk, że ciemno,

zaraz będzie obczajona.

Ref.

Bo twe bary tak mnie kręcą,

są przepiękne jak Pudziana.

Przytul mnie, no nie bądź jędzą,

ściśnij mocno jak pawiana.

Układam się

Układam się

Układam się do snu,

układając się z własnym sumieniem,

aby nie czuć tykającego zegara

biegnącego do mety czasu.

Tylko czy uda mi się ułożyć z własnym sumieniem,

skoro nie układam się z sobą samym?

*

W nocy budzi mnie zew,

Freud mówił, że seksu,

kurwa mówi to samo,

ksiądz, że nie dałem na tacę,

a psycholog uprawia spychologię,

że co bym nie zrobił, to nie moja wina, bo taki jestem.

To inni są winni, ci, którzy mnie skrzywdzili.

*

Układam się ze sobą samym,

układam się ze sobą z powrotem.

To droga do śmierci.

Spokojnej.

Wszędzie

Wszędzie

Na razie żyjesz mimo mnie,

a ja mimo ciebie,

świeży powiew sztormu

od strony życia.

*

Na razie się rozmywasz

gdzieś między spojrzeniami,

znikasz i pojawiasz się

w polu, gdzie zerkam tylko kątem oka.

*

Na razie czuję krople deszczu,

co zalewają oczy i usta,

co łaskoczą,

spływając pod koszulę.

*

Na razie zamykam oczy

i cię nie przywołuję,

ani ty mnie nie wzywasz

z głową w poduszce.

*

Lecz kiedy zawiśniesz w Pasie Oriona,

kiedy zmienisz stan skupienia

na kroplę rosy,

kiedy spojrzysz wzrokiem mojego kota,

kiedy zmienisz mi dotyk

na pozbawiony piątej klepki

i gdy osiądziesz między nutami,

będę wiedział, że to ten czas.

*

I że to już.

Straty wariata

Straty wariata

Tuba, Sklep Muzyczny, Instrument Muzyczny, Sklep, Rura

Spory zawrót głowy o smaku dzieciństwa,

przy kolejnym łypię źrenicą w tę samą stronę,

w stronę kalafonii i anielskiego włosia.

Wciąż w tę samą.

Mimo iż wszystko mi mówi, że nie powinienem.

*

Kilka słów zostało w echu między uszami,

kilka następnych związuje język,

a jeszcze kolejne pachną wrzosem i niezapominajką.

*

Układam z szarych zwojów piramidę odejścia,

ale wieńcówka oplata krwią i nie puszcza.

Szarość dla siebie, ale przede wszystkim dla ciebie.

Laur tylko dla mnie. I tylko dla ciebie.

***

Wiersz dedykuję Karolinie

powiedz kim jestem

powiedz kim jestem

Graffiti, Wall, Twarz, Krzyk, Emocje, Sztuka

tam gdzie ignorancja struga serce

tam niejeden się przejechał gębą po świecie

ale numer jeden tyłkiem po zadrach

*

słowa ważniejsze niż dusze

dawno sprzedane w Bogu winnych zakrystiach

skrzyżowane drwa wyciągane z majtek

kłują w oczy niegodziwością

*

pogania nas szara postać

rzucana przez słońce

wydychamy smołę

w zupełnej czerni szarość rozświetla nam drogę

Myśli natrętne

Myśli natrętne

(Tylko dla osób pełnoletnich.)

Polityk, Człowiek, Mówienie, Głośnik, Talker, Mówcą

Moje słowa z siłą fali

napieprzają, świat się wali.

Ja nie muszę wznosić miecza

ani skrzydeł mieć na plecach.

*

Jak coś powiem, strach się nie bać,

z przyjemniaczka zrobię zgreda.

Przy tym będę śmieszny koleś,

wszyscy parskną, ja pierdolę!

*

I każdego popuentuję,

porównując głowę z chujem.

Takie myśli mam natrętne,

że jam jest inteligentem.

*

Teraz idę do kibelka,

fiołkiem pachnie kupa wielka.

Wszystko, co jest mym wytworem,

ma zabłysnąć szanse spore.

*

Kogo wierszyk ten poruszy,

niech se w cymbał strzeli z kuszy.

Miasteczkowa nimfa

Miasteczkowa nimfa

Zgrane, Dżinsy, Zgrywanie Dżinsy, Spodnie, Denim

Miasteczkowa nimfa, co Zenka śpiewała

w sukni powłóczystej i w pytę zarazem

gazu błotnego odlotu zaznała

i marsz do outletu poleciała gazem.

Biegała zziajana, bez tchu całkowicie,

szukała odzieży, co będzie zbliżona

do tego, jakie ma każdego dnia życie,

czyli zwykły drelich, nie żadna korona.

Nagle zobaczyła stoisko jak z marzeń,

gdzie ciuchy dziurawe i brudne na kupie,

podchodzi do lady i okrzykiem każe,

aby dać jej spodnie podarte na dupie.

Kiedy je przywdziała, to całych półdupków

więcej widać było aniżeli spodniów,

odtąd zamiast nimfy, dla mieszkańców smutku

biega z gołą dupą i straszy przechodniów.

bosów cienie

bosów cienie

Zając, Kapelusz, Butli, Czarować
Cienie bossów byt nierzadki,
cienie Hugo w smudze światła
wyciągają słonia z czapki,
która z góry im przypadła.
*
Prawią o dwunożnych gadach,
przekonują głowy tanie,
iż tradycja ich rozkłada
lub – co gorsza – zmartwychwstanie.
*
I pomagać z piersią idą,
dobro wróci po złych latach.
Brzydzą się przebrzydłych brzydów
z sercem, co ucieka, wraca.
*
A annały trzeszczą wagą,
bo gryzmoły coraz nowe
oczarują kontempladą,
lecz o innych nie o sobie.